1. |
Intro
02:41
|
|
||
2. |
Cadyk
04:20
|
|
||
3. |
Jaffa
03:41
|
|
||
W lustrach
nie widzę alegorii
nie poznaje bliźniego
nie wytrzymuję
Zbijam
w tanim geście
zbijam
ja nie wytrzymuję
Po latach
skóra
uodporniła się na słońce
już nie parzy, nie parzy
A ona
kazała wybełkotać
resztki literek
z ostatniej modlitwy
A gdy zadzwonisz na numer
a ja odbiorę
i słońce nas spali
a w naszych lustrach
nie pojawi się już nikt obcy
wtedy ja poczuję znów
|
||||
4. |
Pogoda
04:37
|
|
||
Po latach
spędzonych za morzem
oczekujesz
piękniejszych słów
jestem zmęczony
z każdą granicą
me papilarne ścierały się
Stojąc u twego brzegu
Bóg i diabeł kłócą się na ramieniu
i każdy z nich ma bardziej rację
i każdy z nich ma bardziej rację
Po latach
za oceanem
jesteś innym
archipelagiem
pelargonie zwiędły
a ty nadal oczekujesz
piękniejszych słów
A po tym wszystkim ty nadal
oczekujesz piękniejszych słów
Stojąc u twego brzegu
Bóg i diabeł kłócą się na ramieniu
i każdy z nich ma bardziej rację
i każdy z nich ma bardziej rację
Stojąc u twego brzegu
Jakiś baran mi pierdoli coś do ucha
ja mam dość
i przestałem już wierzyć w istnienie grzechu
Mam dość
dość
dość
dość
|
||||
5. |
Bez/Plaże
06:54
|
|
||
Chciałbym oszaleć ze szczęścia
chciałbym oszaleć ze szczęścia
w portowym mieście
zatoną statki
Chciałbym oszaleć ze szczęścia
chciałbym oszaleć ze szczęścia
w portowym mieście
zatoną statki
Nauczyć się kochać
przebaczać
gdy w portowym mieście
zapłoną wieżowce
Chciałbym oszaleć ze szczęścia
chciałbym oszaleć ze szczęścia
w portowym mieście
zatoną statki, statki
Wczesnowiosenna bryza przytuli nas, gdy wtargnie do sypialni przez rąbek uchylonego okna
Zapach bzu skomponuje bukiet z twoim świeżym potem, dzięki czemu rysowanie linii twojego ciała będzie łatwiejsze
Po czasie twa skóra przestanie pachnieć
Rozłąka odbierze twoim ustom smak
Wysyłamy sprzeczne sygnały
nasz latarnik jest na nas wściekły
***
Plaże
są piękne
fale
rozmyją nas
mnie
i ciebie też
mnie
i ciebie też
Spójrz jak niewiele dzieli twoje ręce
od morza
do nieba
|
||||
6. |
Dar
02:53
|
|
||
Masz dar
zakop
głęboko
ciało
|
||||
7. |
Słońce
11:03
|
|
||
Burzliwego wieczoru
jak i rzeźwiącego powietrza poranku
zapomnij o nim
w każdym oku soczewce i szkle świata
dostrzeż moc swojego odbicia
W czasach w których pożerałaś słońce
byłaś Świętym Sebastianem w moim niebie
|
Streaming and Download help
If you like Koty Pustyni, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp